Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci

    2 kwietnia w rocznicę urodzin duńskiego baśniopisarza Hansa Christiana Andersena na całym świecie obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Książki dla Dzieci. Andersen stworzył takie baśnie jak : „Brzydkie kaczątko”, “Calineczka”, “Dziewczynka z zapałkami”, “Królowa Śniegu” czy “Księżniczka na ziarnku grochu”.

    Święto zostało ustanowione w 1967 roku przez Międzynarodową Izbę ds. Książek dla Młodych Ludzi (IBBY). Głównym celem tego święta jest promowanie wartościowej literatury dziecięcej, grafiki aby wzbudzanić w dzieciach miłość do słowa pisanego już od najmłodszych lat.

   Co roku inne państwo jest gospodarzem tego święta i decyduje o temacie obchodów, zaprasza wybitnego autora książek by napisał wiadomość do dzieci z całego świata. Zaprasza też znanego ilustratora do zaprojektowania plakatu. Polska była gospodarzem w 1980 roku. W tym roku gospodarzem jest Słowenia.

List pt. „Głód” napisał Peter Svetina, plakat zaprojektował Damijan Stepanćić.

    Pierwszy kontakt z książką jest ważnym krokiem do umacniania nawyku wspólnego czytania. Rodzic staje się opiekunem i przewodnikiem po kartach bajek i baśni, a dziecko przeżywa niezwykłe przygody, które zapadają w pamięć małego czytelnika. Książka może stać się przyjacielem naszego dziecka, więc warto poświęcić czas na wspólne czytanie przynajmniej 20 minut dziennie.

…Książki pomagają nam porzucić pośpiech, uczą nas zauważania rzeczy, zapraszają nas – lub nawet zmuszają, abyśmy usiedli choć na chwilę…

Peter Svetina Głód słów

Tam, gdzie mieszkam krzewy zielenieją z końcem kwietnia lub początkiem
maja i niedługo potem zasiedlają je kokony motyli. Wyglądają jak kłaczki bawełny lub strzępki cukrowej waty, a larwy pożerają liść po liściu dopóki nie pozostaną gołe gałązki. Mija czas i odlatują motyle, nadchodzi lato i krzewy znowu stają się zielone. I tak bez przerwy. To obraz poety, obraz pisarza. Są zjadani, bledną w swoich historiach i poezji, które – zakończone – odlatują, zasiedlają książki i znajdują swojego odbiorcę. To także zdarza się raz za razem. A co dzieje się z wierszami i historiami? Znam chłopca, który musiał przejść operację oka. Przez dwa tygodnie po zabiegu wolno mu było leżeć tylko na prawym boku i nie mógł czytać przez cały miesiąc. Kiedy po półtorej miesiąca wziął do ręki książkę, czuł się tak jakby czerpał słowa łyżką prosto z miski. Tak jakby je jadł. Po prostu je pożerał. Znałem dziewczynę, która, gdy dorosła, została nauczycielką. Powiedziała mi: dzieci, którym rodzice nie czytali, są biedne. Słowa w poezji i historiach są pożywieniem. Nie strawą dla ciała, nie pokarmem, który wypełnia ich żołądki. Są pokarmem dla ducha i dla duszy. Kiedy jesteś głodny lub spragniony, twój żołądek kurczy się i wysycha ci w ustach. Szukasz czegokolwiek co nadawałoby się do zjedzenia – kawałka chleba, miski ryżu lub kukurydzy, ryby lub banana. Im bardziej jesteś głodny, tym bardziej zawęża się twój obszar widzenia, przestajesz dostrzegać to, co nie nadaje się do nasycenia twojego głodu. Głód słów objawia się nieco inaczej – ponuractwem, ignorancją, arogancją. Ludzie cierpiący na głód tego rodzaju nie zdają sobie sprawy, że ich dusze trzęsą się z zimna, że przechodzą obok siebie samych, niczego nie dostrzegając. Ten głód zaspokaja poezja i historie. Ale czy istnieje nadzieja dla tych, którzy nigdy nie czerpali przyjemności z obcowania ze słowami, aby ten głód zaspokoić? Jest. Chłopiec czyta prawie każdego dnia. Dziewczyna – nauczycielka czyta swoim uczniom. W każdy piątek. Co tydzień. Jeżeli zapomni – uczniowie przypomną jej o tym. A pisarz i poeta? Kiedy nadchodzi lato – odżywają. A potem pochłaniają ich własne słowa i w ten sposób rozlatują się na wszystkie strony. Raz po raz, od nowa.

Tłumaczenie na j. angielski: Jernej Županič Tłumaczenie na j. polski: Katarzyna Ryrych


 Pan Zenon Reszka dla dzieci

Pan Zenon Reszka dla dzieci cz. 2